czwartek, 27 czerwca 2013

Snail Nutrition BB Cream firmy Skin 79, recenzja

W ostatnim poście zapowiedziałam recenzję tego ślimakowego mazidła,
spotkało się to z dużą aprobatą z waszej strony co bardzo mnie cieszy. 
Wiele z was było ciekawe efektów i tego jak wygląda na skórze, więc pstryknęłam kilka zdjęć mojej buźki, bo sama również wolę oglądać takie kosmetyki "w akcji" i na miejscu gdzie powinny być a nie na ręku czy nodze :)




Po prawie dwóch miesiącach używania w najróżniejszych kombinacjach i najróżniejszymi sposobami nakładania, znalazłam opcję idealną dla mnie.

Kremik jest dosyć jasny i ma różowe tony, czego po 5 minutach od nałożenia kompletnie nie widać, gdyż stapia się idealnie ze skórą.
Jest wodoodporny! samą wodą w żaden sposób nie uda się go zmyć.





Kremy BB powinno się wklepywać w skórę, jednak sądzę że dużo lepszy efekt osiągam pędzlem HAKURO H52 i tak też robię najczęściej. 
Nakładam go na krem lub na gołą skórę, choć pierwsza opcja jest dla mnie dużo lepszym rozwiązaniem, bo mam bardzo suchą cerę. 


Najczęściej wszystko przypudrowuję, bo nie lubię świecić, dodaję jakiś bronzer czy róż i tyle:)


Na większe wyjścia, kremu BB używam jako bazę pod podkład, co daje mi efekt IDEALNY!

Poza tym, że świetnie wygląda na mojej twarzy, to robi z nią same dobre rzeczy:)
Po zmyciu go z buźki, skóra jest nawilżona, gładka i rozświetlona.
Zauważyłam, wyrównany koloryt, zmniejszoną widoczność porów a co najważniejsze, odkąd go używam nie wyskakują mi ŻADNE niespodzianki! a często miałam z tym problem zwłaszcza przed okresem.


Z rzeczy bardziej technicznych, ma pojemność 40 ml i jest MEGA wydajny.
Zapłaciłam za niego ok 80 zł z przesyłką z Korei.
Kupiłam na Allegro.

czwartek, 13 czerwca 2013

Ślimakowa przesyłka z Korei, czyli Snail Nutrition BB Cream firmy Skin 79

Szał na koreańskie mazidła dopadł i mnie!
Jakiś czas temu zamówiłam jeden z wychwalanych w blogosferze BB kremów.

Mój wybór padł na ten ślimakowy, który ma właściwości lecznicze i upiększające.
Przesyłka faktycznie nadana była w Korei, mimo to doszła do mnie w zawrotnym tempie.



Krem ma różowy ton, jednak idealnie stapia się ze skórą i staje się niewidoczny po kilku minutach. 
Idealnie sprawdza się jako baza pod podkład na więsze wyjścia, gdy potrzebuję większego krycia i chcę by efekt na mojej twarzy był nieskazitelny.

Po niedlugim czasie używania mogę stwierdzić, że faktycznie poprawia stan skóry i zmniejsza widoczność porów.
Jak narazie jestem bardzo zadowolona!


Dokładną recenzję oraz swatche dodam po dłuższym czasie użytkowania.






piątek, 7 czerwca 2013

Szminka KOBO 111 Coral Chic, seria Fashion Colour

Mam małe doświadczenie w temacie szminek.
Nie jestem przyzwyczajona do malowania ust pomadkami innymi niż ochronne.
Ale obok promocji w szafce KOBO nie mogłam przejść obojętnie...




W moje ręce wpadł piękny koralowy kolor (naprawdę jest koralowy! choć na zdjęciach wygląda różowo:/) w którym zakochałam się od pierwszego maźnięcia!
Długo przyzwyczajałam się do widoku swoich ust w szmince, teraz maluję je bardzo często.



Choć nie mam zbyt dużego porównania, bo jak już wcześniej wspomniałam ekspertem w tej kwestii nie jestem, to konsystencja wydała mi się bardzo przyzwoita.

Jest niezwyle kremowa i miękka, bardzo łatwo się ją aplikuje a kolor można stopniować.


 

Jeśli chodzi o to jak zachowuje się na ustach to również nie mam nic do zarzucenia. Nie jest mega trwała, ale też nie znika wybitnie szybko. Ściera się równomiernie i nie zbiera się w kącikach ust. Nie podkreśla też suchych skórek a wręcz nawilża i wygładza usta. 
Ma dosyć intensywny zapach, co może niektórym przeszkadzać, ale ja nie mam uprzedzeń do pachnących kosmetyków.
Opakowanie wygląda bardzo estetycznie, jest solidne i wygodne. 

Jestem bardzo zadowolona z zakupu i napewno nie będzie to jedyna szmina z szafki KOBO, narazie jednak firma nie wyprodukowała koloru, który by mi pasował :). 
Po niej skusiłam się na egzemplarze z innych firm i powiem szczerze, że żadna nie uwiodła mnie tak jak ta!