Od dawna dużą popularnością cieszą się kuracje Avene Triacnealem czy LRP Effaclar Duo.
Jak wiadomo kremy te stosuje się jako kilku tygodniową kurację, która ma
zapobiec powstawaniu niedoskonałości oraz oczyścić naszą skórę z tego, co na
niej zalega.
Moje marzenia o idealnej skórze twarzy
skłoniły mnie do wypróbowania kremu peelingującego z serii Sebo-Almond
Pharmaceris, a z racji tego, że
miałam już do czynienia z kwasami (skinoren) zdecydowałam się na drugi stopień złuszczania z 10% stężeniem
kwasu migdałowego.
Za
tubkę o pojemności 50ml w aptece zapłaciłam ok. 38zł
Efekty
zauważyłam po ok. 2 tygodniach codziennego stosowania. Skóra zaczęła się lekko
złuszczać, musiałam używać dodatkowo peelingu mechanicznego i dobrze
nawilżającego kremu. Czasami wyskakiwały niespodzianki ale znikały równie
szybko i bez śladu
Po
miesiącu stosowania uzyskałam rozjaśnioną, gładszą i promienną skórę twarzy.
Pory stały się mniej widoczne a krostki i pryszcze przestały zaskakiwać.
Skończył się też mój problem z suchymi skórkami.
Na
pewno wrócę do tego produktu!
WAŻNE!
Wysuszenie
twarzy w trakcie kuracji jest normalne! (użycie kremu nawilżającego 20 min po
pharmaceris z grubsza załatwi sprawę). Złuszcza się martwy naskórek.
Wyskakujące
krostki też są normalne! Skóra się oczyszcza.
Kurację
powinniśmy stosować od czasu do czasu, nie non stop.
Choć
kwas migdałowy zawarty w kremie jest jednym z łagodniejszych, KONIECZNIE
unikajmy kontaktu ze słońcem i używajmy filtry! Bardzo łatwo o przebarwienia.
Mam wersję 5%, co prawda jeszcze jej nie próbowałam ale mam nadzieję, że będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.